Ela Piotrowska
To był magiczny czas w kobiecym kręgu. Niezwykle inspirujące, kreatywne warsztaty w bardzo twórczej atmosferze. To, że były na nich same kobiety pozwoliło nam się otworzyć, rozumiałyśmy się niemal bez słów. Ta niesamowita więź, która powstała między nami, nie byłaby możliwa, gdyby pracował z nami facet. Czułyśmy się w swoim kręgu bezpieczne, wyluzowane i bez skrępowania mogłyśmy przegadać wszystko, a to przełożyło się na nasze pisanie. Małgosia Warda poprowadziła nas cudnie, była oczywiście konstruktywna krytyka, ale wszystkie rozwinęłyśmy skrzydła. Ten jeden kurs nam nie wystarczył i przeszłyśmy na drugi poziom, a później na „Nieznośną namiętność”. I na tym nie koniec!
Ps. Piszemy, rozwijamy się, wspieramy i wciąż trzymamy się razem. Maszyno, szykuj nam kolejne wyzwanie pod wodzą naszej Nauczycielki. A jeśli któraś z Pań wciąż się waha i nie ma odwagi – niech spróbuje i poczuje tę moc babskich spotkań z pisaniem w roli głównej.
Ela Piotrowska o kursie “W kobiecym kręgu” z Małgorzatą Wardą