Warsztaty pisarskie u najlepszych. Część trzecia.

Warsztaty pisarskie u najlepszych - część trzecia

Warsztaty pisarskie u najlepszych. Część trzecia.

W poprzednim odcinku widzieliśmy, jak Raymond Chandler, autor czarnego kryminału, pisał list do wydawcy. Przywołując sceną zabójstwa, podkreślał kluczową rolę szczegółu, który odwrócił uwagę czytelnika od gwałtownej śmierci. Mężczyzna „nie słyszał nawet, że śmierć puka już do drzwi. Ten cholerny mały spinacz wciąż wymykał mu się z palców”. Sugestywny zoom wykorzystany w zaskakującym momencie ma sprawić, że odbiorca na długo zapamięta tragiczny moment. Taka była pointa naszych ostatnich warsztatów pisarskich.

Lekcja numer 4, czyli: Alfred Hitchcock
Opowieść oznacza więc operowanie na emocjach publiczności. A skoro tak, musimy odwiedzić artystę, który był prawdziwym geniuszem w tym zakresie – Alfreda Hitchcocka. „(…) było dla mnie jasne, że ten człowiek przemyślał środki swojej sztuki lepiej niż ktokolwiek inny w tym zawodzie” – pisał François Truffaut, znany reżyser, który w sierpniu 1962 roku nagrał cykl rozmów z Hitchcockiem. Otóż to. Sierpień 1962 roku. Wielki Hitch kończy właśnie pracę nad montażem „Ptaków”. W którymś momencie pogawędka schodzi na temat suspensu, czyli pojęcia, które stało się jego znakiem towarowym. Wydaje się, że dzisiaj – po „Grze o tron”, która przyciągnęła uwagę połowy ziemskiego globu, stosując najrozmaitsze triki emocjonalne – warto wrócić do teorii starego mistrza. Do teorii zakładającej, że skuteczna opowieść to dobra dramaturgia.

A co to jest dobra dramaturgia?

Mówiąc najogólniej: to takie rozplanowanie narracyjnego materiału, które cały czas odpowiednio stymuluje odbiorców. „Prowadzi to nas do suspensu, który jest najodpowiedniejszym środkiem podtrzymywania uwagi widza (…)” – mówi Hitchcock i jednocześnie proponuje nam warsztaty pisarskie poświęcone jednemu z najważniejszych chwytów fabularnych. „Wokół tego słowa jest wiele nieporozumień” – odbija piłeczkę Truffaut. Hitchcock ochoczo zabiera się do wyjaśnień. „Spokojnie sobie teraz rozmawiamy – mówi. – nie dzieje się nic specjalnego, ale gdyby pod tym stołem była podłożona bomba, nagle ni stąd, ni zowąd rozległoby się: bum!, wybuch. Publiczność byłaby zaskoczona, ale ponieważ wcześniejszy przebieg sceny był absolutnie zwyczajny, w tym zaskoczeniu nie byłoby nic interesującego”. Powtórzmy: suspens to nie nagły wybuch bomby, który zaskakuje odbiorcę. Suspens pod względem emocjonalnym jest o wiele bardziej angażujący. „Teraz rozpatrzmy suspens. – kontynuuje wywód Hitchcock. – Bomba jest pod stołem i publiczność o tym wie, prawdopodobnie widziała podkładającego ją terrorystę. Publiczność wie, że bomba wybuchnie o pierwszej i wie też, że teraz jest za piętnaście pierwsza, bo w scenografii pokoju jest zegar; ta sama obojętna rozmowa staje się nagle ogromnie interesująca, bo publiczność bierze w niej udział”. Rozumiecie? Ten, kto projektuje suspens, drażni się z odbiorcą, umiejętnie dozując informacje. Wciąga go przebiegle w opowieść. Gęsia skórka, drapanie w gardle, ściśnięte pięści… No i mamy ochotę w końcu wykrzyknąć: „Przestańcie opowiadać te banały, pod stołem jest bomba, która zaraz wybuchnie!”
„W pierwszym przypadku zaproponowano widowni piętnaście sekund zaskoczenia w chwili eksplozji. W drugim – proponujemy jej piętnaście minut suspensu” – pointuje Hitchcock.

Zapiszcie sobie w kajecie: suspens jest więc długofalowym działaniem polegającym na:
1. spowolnieniu akcji, przy jednoczesnym drażnieniu cierpliwości widza, który wie, w przeciwieństwie do nieświadomych niczego bohaterów, że za chwilę dojdzie do czegoś strasznego.

Świetnie podsumował to Truffaut: „Sceny suspensu stanowią ‘uprzywilejowane momenty’ filmu, te, które zapadają w pamięci”.

To be continued….

Michał Larek

Przeczytaj także:
Storytelling
Dżingiel, czyli skuteczna metafora
Jak przyciągać uwagę czytelnika?
Jak zacząć powieść
Warsztaty pisarskie u najlepszych. Część pierwsza
Warsztaty pisarskie u najlepszych . Część druga
Warsztaty pisarskie u najlepszych. Część czwarta
Warsztaty pisarskie u najlepszych. Część ostatnia
Storytelling, czyli sztuka walki
Storytelling i prawo jazdy
Tess Gerritsen, Poe i wspomnienia
Jak zaczął George Lucas?
Zatrzymaj czas!
Jak zaplanować opowieść
Storytelling i neuromarketingp>

Napisz komentarz

CLOSE
CLOSE