Czy dialog to tylko słowa? – ćwiczenie 5

Czy dialog to tylko słowa?

Czy dialog to tylko słowa? – ćwiczenie 5

Wyobraź sobie dialog, który toczy się nieprzerwanie przez kilka stron opowieści, a kwestie bohaterów przerywają jedynie wyjaśnienia w stylu „powiedział Marek”. Czy łatwo byłoby Ci wyobrazić sobie reakcje bohaterów?
W rzeczywistej rozmowie rejestrujemy nie tylko słowa rozmówcy, ale śledzimy jego gesty i spojrzenia, a jednocześnie wykonujemy mnóstwo drobnych, wręcz niedostrzegalnych czynności: spoglądamy przez okno, upijamy łyk kawy czy rozpieramy się wygodniej w fotelu. Ponadto, zwykle nie rozmawiamy w absolutnej ciszy. Podczas spaceru nad morzem nad naszymi głowami krążą mewy, a w przytulnej kawiarni z głośników sączy się muzyka.
Dlatego, pisząc dialog, co jakiś czas przerwij potok wypowiedzi bohaterów, aby przypomnieć czytelnikowi, co jeszcze się dzieje. Jak to zrobić? Wystarczą nawet krótkie opisy czynności jak:
• Zaczął chodzić tam i z powrotem.
• Pokazał ręką na pracownię.
• Usiadł ciężko na krześle.
Czasami sygnały niewerbalne są istotniejsze od słów. Gesty i spojrzenia opowiadają swoją historię. Zwróć więc uwagę na to:
• gdzie skierowane są spojrzenia bohaterów (prosto w oczy rozmówcy, wbite w ziemię, błądzące w dali),
• jak bohaterowie siedzą (przechyleni w stronę rozmówcy, skuleni na brzegu krzesła),
• co robią z rękami (trzymają kurczowo torebkę, poprawiają krawat, pocierają dłonią kark, bębnią palcami po stole, zbierają niewidoczne „paprochy” z ubrania),
• jakie inne czynności można zaobserwować (pokasływanie, wystawianie twarzy ku słońcu, zapalanie papierosa).
Gdy opisujesz czynności towarzyszące rozmowie, zachowaj umiar. Rozmawiając z kimś, zwykle skupiamy się przede wszystkim na tym, co mamy do powiedzenia. Nie wykonujemy niezliczonej ilości gestów. Skoncentruj się na kilku czynnościach i wspominaj o nich od czasu do czasu.
Przykład:
W poniższym fragmencie powieści Lilian Jackson Braun bohater rozmawia na temat pożaru w redakcji miejscowej gazety, siedząc na… fotelu dentystycznym. Dialogowi towarzyszą więc czynności, jakich wymaga leczenie zębów. Często uniemożliwiają one normalną wymianę zdań, ale za to bardzo ją urozmaicają.
Klinika zajmowała odnowioną z przepychem kamienną stajnię, która w czasach zaprzęgów konnych służyła gościom starego hotelu „Pickax”. Jody przywitała Quillerana radośnie; w długim białym fartuchu sprawiała wrażenie jeszcze drobniejszej. […]
– Zapnij pasy, czeka cię przejażdżka. – Ustawiła fotel dentystyczny na najniższym poziomie. – Czy głowa leży wygodnie?
– Jak długo Junior został na miejscu akcji ratowniczej?
– Wrócił rano o wpół do szóstej i był skonany! Musieli zostać, żeby szukać żaru, wiadomo… Teraz otwórz szeroko buzię.
– Czy coś ocalało? – spytał szybko, nim zastosował się do jej polecenia.
– Nie sądzę. Gazety, które się nie spaliły, są kompletnie przemoknięte. Jak tylko ugasili pożar, pozwolili Juneyowi wejść do środka z butlą tlenu, żeby sprawdził, czy nie ma tam jakiejś ognioodpornej kasetki, która należała do jego ojca. Ale dym był bardzo gęsty. Nic nie było widać. Ojej! Czy cię ukłułam?
– Mmmmmm! – poinformował ją Quilleran z ustami pełnymi dentystycznych narzędzi.
Drobne palce Jody były delikatne, ale po nieprzespanej nocy trzęsły jej się ręce.
– Juney mówi, że nie wiedzą, co spowodowało ogień. Podczas zdjęć nie pozwalał nikomu palić… Zresztą, czy żar od papierosa mógłby wywołać taki pożar?
– Mnnnmmmmgh – zauważył Quilleran.
– Biedny Juney! Był zdruzgotany, absolutnie zdruzgotany! Nie ma dość siły, żeby być sikawkowym, a jednak komendant dał mu wąż do trzymania. Pomagało mu trzech mężczyzn zamiast dwóch. Chodziło o to, żeby Juney nie czuł się tak bezradny… Teraz trzeba przepłukać.
– Budynek był dobrze ubezpieczony?
– Odrobinę szerzej, proszę. Tak jest!… Jest jakaś polisa, ale większość z tych rzeczy była bezcenna, stara i nie do zastąpienia… Teraz przepłukać.
– Szkoda, że te stare materiały nie były zachowane na mikrofilmach albo w jakikolwiek inny sposób. Tak na wszelki wypadek.
– Juney powiedział, że to by kosztowało za dużo pieniędzy.
– Kto zgłosił pożar? – spytał, korzystając z chwili między dwoma płukaniami.
– Jakieś dzieciaki włóczące się po Main Street. Zobaczyły dym, a kiedy wozy strażackie dotarły na miejsce, cały budynek był już w płomieniach… Boli?
– Mmmgh, mmmhhh! – brzmiała odpowiedź.
Lilian Jackson Braun, Kot, który czytał Szekspira, Warszawa, 2008, s. 62-64.

A teraz kolej na Ciebie. Napisz krótki dialog, przeplatając niektóre kwestie czynnościami bohaterów.

Joanna Wrycza-Bekier

Joanna Wrycza – Bekier prowadzi kurs “Blog ekspercki – jak pisać profesjonalne, wciągające i barwne artykuły” zobacz program kursu >>

Przeczytaj pozostałe wpisy autorki:

Ćwiczenie pisarskie cz. 1 – język zmysłów

Ćwiczenie pisarskie cz. 2 – onomatopeje

Ćwiczenie pisarskie cz. 3 – zdania

Ćwiczenie pisarskie cz. 4 – rytm wypowiedzi

Ćwiczenie pisarskie cz. 6 – imię dla bohatera

Ćwiczenie pisarskie cz. 7 – kolory twojej opowieści

Ćwiczenie pisarskie cz. 8 – podaj przykład, czyli jak ożywić i uwiarygodnić tekst specjalistyczny 

Ćwiczenie pisarskie cz. 9 –  jak tworzyć świeże porównania, czyli ćwiczenie pisarskie dla ambitnych

Ćwiczenie pisarskie cz. 10 – pewna podstępna blokada pisarska, o której nie pomyślałbyś, że jest blokadą

Ćwiczenie pisarskie cz. 11 – jak uchronić się przed drętwymi dialogami

Ćwiczenie pisarskie cz. 12 – sposoby mistrzów TED na intrygujący wstęp 

Ćwiczenie pisarskie cz. 13 – przepis na opowieść wedle studia Pixar

Ćwiczenie pisarskie cz. 14 – zbawienna inkubacja, czyli jak pisać nie pisząc

Ćwiczenie pisarskie cz. 15 – storytelling jako sztuka wyjaśniania. Instrukcja nie musi być nudna

Napisz komentarz

CLOSE
CLOSE